aqua aga
tralala,czyli krótkie posumowanie naszej wspólnej przygody do Jordanii…
Pamiętnik z wyjazdu do Jordanii
ROZPOCZĘCIE PODRÓŻY
DZIEŃ 1
Zerknijcie na relację z wyjazdu do Jordanii.
Dzień pierwszy – wylot prosto do stolicy Ammanu, (jedziemy z Alim naszym nieziemskim kierowcą który jeździ w kółko i skręca zawsze w lewo haha
) , więczorny spacer, pyszna kukurydza.

Tak w skrócie: Amman, stolica Jordanii, to dynamiczne i tętniące życiem miasto, które łączy w sobie nowoczesność z bogatą historią. Położone na wzgórzach, Amman charakteryzuje się malowniczymi widokami i różnorodną architekturą. W mieście można znaleźć zarówno nowoczesne wieżowce, jak i tradycyjne budynki z białego kamienia, które nadają mu unikalny charakter.
Amman jest centrum kulturalnym i gospodarczym Jordanii, oferującym wiele atrakcji, takich jak starożytny teatr rzymski, Cytadela z pozostałościami różnych cywilizacji oraz liczne muzea. Miasto jest również znane z bogatej oferty gastronomicznej, gdzie można spróbować tradycyjnych potraw, takich jak falafel czy mansaf.
Mieszkańcy Ammanu są znani z gościnności, co sprawia, że turyści czują się tu mile widziani. Amman to miejsce, gdzie historia spotyka się z nowoczesnością, a jego różnorodność sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie.
DZIEŃ 2
Drugi dzień wyjazdu do Jordanii rozpoczęliśmy śniadaniem w hotelu z widokiem na meczet.
Po śniadaniu poszliśmy zwiedzać teatr rzymski okazało się, że to niesamowite doświadczenie. Teatr rzymski, zbudowany w II wieku, zachwyca swoją architekturą i doskonałą akustyką. Można poczuć się jak w czasach starożytnych, wyobrażając sobie, jak odbywały się tam spektakle i wydarzenia kulturalne. Pod teatrem spotkaliśmy radosne dzieci, które bawiły się w cieniu majestatycznych ruin. Ich śmiech i krzyki radości wypełniały przestrzeń, tworząc kontrast z historycznym otoczeniem.
Następnie pojechaliśmy busem (z przedstawionym wam wczoraj naszym kierowcą Alim) na Cytadelę w Ammanie widok stąd jest niesamowity! Cały Amman widać jak na dłoni. Obok nas są ruiny świątyni Herkulesa – robią ogromne wrażenie, zwłaszcza te wielkie fragmenty kolumn i… ręka posągu! Widać, jak monumentalna musiała być ta budowla. Chodzimy między starożytnymi murami i naprawdę czuć tu ducha historii – to miejsce ma kilka tysięcy lat. A do tego ten klimat – lekki wiatr, słońce, cisza… coś pięknego.
Ps. W takim miejscu mała dubajska czekoladka to niebo w gębie, nawet zwykła kawka smakuje wyśmienicie.
Juz jutro dalsza część naszej jordańskiej przygody (oczywiście z naszym kierowcą Alim bez którego ta podroz nie byłaby taka bogata w skręty w lewo
).

DZIEŃ 2 cd...
Drugi dzień… tak tak drugi dzień bo tyle się dzieje, że nie można opisać tego w jednym poście.
Po zwiedzaniu Ammanu ruszyliśmy do Akaby po drodze pojechaliśmy nad Morze Martwe.
Nasz kierowca Ali jak zwykle skręcał tylko w lewo wiec podróż była głośna i ciekawa w poszukiwaniu drogi.
Morze Martwe jest najniżej położonym punktem na Ziemi, leżąc na 430 metrach poniżej poziomu morza. To właśnie ta depresja Morza Martwego jest najniższym punktem na kuli ziemskiej.
Po przyjeździe do tego wyjątkowego miejsca, odrazu poczuliśmy atmosferę relaksu i przygody. Morze Martwe, znane jako najniższy punkt na Ziemi, zachwycało nas swoim niezwykłym, błękitnym kolorem i otaczającymi je malowniczymi krajobrazami.
Kiedy dotarliśmy na plażę, nie mogliśmy się doczekać, aby zanurzyć się w wodzie. Kąpiel w Morzu Martwym to coś, co trzeba przeżyć – unosząc się na powierzchni, czuliśmy się jak w bajce! Słona woda sprawiała, że było to zupełnie inne doświadczenie niż w tradycyjnych morzach czy oceanach. Śmialiśmy się, robiąc zdjęcia i próbując różnych pozycji, unosząc się na wodzie.
Po relaksującej kąpieli mieliśmy również okazję skorzystać z błota mineralnego, które jest znane ze swoich właściwości zdrowotnych. To była świetna zabawa, a jednocześnie sposób na zadbanie o skórę. Wyjechaliśmy stamtąd jeszcze młodsi i piękniejsi 

Dalsza podróż to oglądanie widoków morze i góry i oczywiście przystanek na kawkę z kardamonem u naszego znajomego dziadka z dwoma zębami.
DZIEŃ 3
Po kąpieli w Morzu Martwym nasz kierowca Ali dowiózł nas bezpiecznie na miejsce, oczywiście zgubil się przy tym ze sto razy ale ma to swoje uroki bo więcej zobaczyliśmy.
Trzeci dzień to już to co wodniaki lubią najbardziej pływanie – nurkowanie- opalanie – relaks.
DZIEŃ 4
Tym razem wybralismy sie bez naszego ulubionego kierowcy Aliego, ale ale Ali pojawi sie jeszcze w naszej podróży
Zwiedzaliśmy Petrę – starożytne miasto wykute w skale, jedno z siedmiu nowych cudów świata, położone w Jordanii.

Było to jak spełnienie dziecięcego marzenia. Każdy, kto jako młody człowiek oglądał „Indianę Jonesa i ostatnią krucjatę”, pamięta ten moment, gdy bohater wjeżdża konno przez wąwóz, by odkryć Skarbiec ukryty w skale. I nagle my – naprawdę TAM byliśmy. Na własne oczy zobaczyliśmy to niezwykłe miejsce, wykute tysiące lat temu, a jednak wciąż pełne tajemnic i magii.
Petra to nie tylko cud architektury i historia wpisana w kamień – to miejsce, które rozpala wyobraźnię. Już sam moment wejścia do wąskiego kanionu As-Sik wywoływał dreszcze emocji. A gdy zza zakrętu wyłonił się Skarbiec… zaparło nam dech. To było jak sen. Nie było tłumów, nie było zgiełku – tylko my, cisza i ten niezwykły widok.Pogoda też dopisała – nie było upału, co zdecydowanie ułatwiło zwiedzanie. Co ważne, Petra jest dostępna również dla osób poruszających się na wózkach.
(następnym razem robię fotę jak ta Pani z czerwonym szalem – hmm albo i z mermaidowym ogonkiem? haha)
Zwiedzanie Petry było jednym z tych przeżyć, które zostają w człowieku na zawsze. To starożytne miasto wykute w czerwonych skałach pustyni, ukryte między wzgórzami Jordanii, od pierwszych chwil robi ogromne wrażenie.
Byliśmy tam całą grupą i można było poczuć, że wszyscy przeżywamy to podobnie – zachwyt, wzruszenie, ciszę, którą przerywały tylko słowa podziwu.






aqua aga
DANE KONTAKTOWE
realizowane przez:
GO UP Adam Piątek Rejestr Organizatorów Turystyki numer ewidencyjny 42187
Gwarancja Ubezpieczeniowa Signal Iduna M528054